Sławomir Poleszak wygrał z kierownictwem IPN sprawę w sądzie. Nie mogło zresztą być inaczej. Gratulacje. Należy się cieszyć z przywracania standardów i powrotu do normalności, choć ta instytucja działa pełną parą, czerpiąc ogromne fundusze z budżetu.
Artykuł Poleszaka ukazał się w roczniku „Zagłada Żydów. Studia i Materiały” wydawanym przez Centrum Badań nad Zagładą Żydów w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN. Było to jedyne możliwe miejsce publikacji tak obszernego studium naukowego w tak krótkim czasie. Od dwudziestu lat wydajemy kilkusetstronicowe tomy przynoszące ważne teksty z naszej dziedziny. Jesteśmy rozpoznawalni, oferujemy produkt wysokiej jakości. Mimo to ministerstwo wciąż przyznaje nam najniższą liczbę 20 punktów w wykazie czasopism naukowych. Wychodzi punkt za rok, a jeśli dodać cztery tomy w języku angielskim, odpowiednio mniej. Niezależność ma swoją cenę – w okresie rządów PiS była to oczywista oczywistość. PiS został odsunięty od władzy już jakiś czas temu, problem pozostał.
Bardzo się cieszę, że mogliśmy opublikować tekst Poleszaka. Ilu jednak artykułów nie dostaliśmy, bo polscy badacze i badaczki, zwłaszcza młodszej generacji, kierując się racjonalną kalkulacją, zdecydowali się wydać je gdzie indziej. W przeciwieństwie do Poleszaka nie mamy możliwości wyegzekwowania symbolicznego nawet zadośćuczynienia. Od kogo? W jakim trybie? Omawiając dziś na posiedzeniu redakcji problematykę przyszłorocznego tomu i dyskutując nad treścią anonsu o naborze tekstów, nie mogliśmy obiecać, że do tego czasu ocena czasopism zostanie zmieniona zgodnie z racjonalnymi, a przede wszystkim jednakowymi dla wszystkich, kryteriami. Siedzimy w poczekalni i sądząc po kolejnych enuncjacjach „czynników miarodajnych”, pozostaniemy w niej na długo. Małe pocieszenie, że nie tkwimy tam sami.
Dariusz Libionka
redaktor naczelny